Szybkie ładowanie smartphone'a lub tabletu - co powinniśmy wiedzieć?

Co starsi z nas pamiętają jeszcze czasy, w których posiadany telefon komórkowy ładowaliśmy raz na kilka lub nawet kilkanaście dni. Dziś taki czas byłby nie do pomyślenia. 

Galopujący rozwój całej branży telefonii komórkowej, a w następstwie również innych urządzeń jak tablety czy mini notebooki, zrewolucjonizował nasz obecny świat. Dziś praktycznie każdy ma telefon. Za pomocą naszych urządzeń pracujemy, uczymy się, bawimy, załatwiamy sprawy urzędowe, szukamy hydraulika, kupujemy wakacje, płacimy w sklepie... Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat telefon zmienił się z urządzenia do wykonywania połączeń i wysyłania wiadomości tekstowych w "mobilne centrum dowodzenia" wszystkimi aktywnościami w naszym życiu. 

Duży, kolorowy ekran dotykowy, procesor jakiego nie powstydziłby się użytkownik dobrego komputera, wymagające oprogramowanie, coraz większa pamięć i lepsze podzespoły. To wszystko sprawiło, że nasze urządzenia nieustannie są w gotowości, przetwarzają dane, obsługują różnorodne aplikacje i... pobierają energię. Rozwój technologii zdecydowanie idzie w parze z prądożernością i nawet mimo to, że wraz z rozwojem innych podzespołów telefonu, otrzymywaliśmy coraz lepsze baterie, to obecnie, przy intensywnym korzystaniu z urządzenia, zgromadzonej energii nie wystarczy nam na więcej niż kilka godzin. 

Bateria w naszym smartfonie to, inaczej mówiąc, akumulator wielokrotnego ładowania. Zbudowana jest z ogniw litowo-jonowych. Najważniejszymi ich elementami są dwie elektrody o różnych potencjałach umieszczonych w elektrolicie — czyli substancji płynnej. W czasie rozładowywania i ładowania zachodzą odwracalne reakcje utleniania i redukcji substancji. Dzięki temu z ogniw uwalniane są elektrony, czyli nośniki prądu elektrycznego. 

Pojemność baterii jest zależna od masy substancji elektrodowych, między którymi następuje proces przepływu elektronów. Im większa pojemność, tym więcej energii można zmagazynować. Niestety wiąże się to ze zwiększającą się masą baterii i ciężkością samego urządzenia. Rynek dąży do jak najsmuklejszych i lekkich telefonów, co ułatwi ich przechowywanie i transport. Trudno by było sobie wyobrazić, aby dziś w torebce dźwigać kilogramowy smartfon lub trzymać go ręką przy uchu podczas rozmowy. Fizyka i chemia są niezmienne — wymyślenie stabilnej fizycznie baterii, która będzie wystarczała na pełne korzystanie z tak zaawansowanego urządzenia, jak dzisiejszy smartphone, przez kilka dni i przy jednokrotnym ładowaniu, jeszcze trochę potrwa. 

Dopóki nikt nie wymyśli ultralekkiej i pojemnej, a zarazem stabilnej baterii (pamiętamy wybuchające telefony Samsunga), musimy chwytać się innych sposobów na przedłużenie życia baterii podczas dnia np. pracy. 

Mamy do wyboru rozwiązania takie jak noszenie ze sobą dodatkowego naładowanego powerbanku, który podłączymy, będąc poza domem. Jednakże musimy pamiętać, aby i on był zawsze naładowany. Zatem z pomocą może nam przyjść technologia szybkiego ładowania. 

Wraz z rozwojem technologii komórkowej producenci głowili się nad kwestiami rozwiązania problemu z szybko rozładowującą się baterią. Wiedząc, że nie można wbudować do smartphone'a jeszcze większej i cięższej baterii, postanowili skupić się na możliwości bardzo szybkiego uzupełnienia energii. Pierwsza firma na rynku — Qualcomm opracowała i opatentowała technologię Quick Charge, która znacząco skróciła czas ładowania akumulatorów. Jest to możliwe dzięki zwiększeniu napięcia prądu płynącego do urządzenia. Wkrótce po tym na rynku pojawiły się podobne technologie np. Fast Charge, które jednak działają na nieco innej zasadzie. Huawei odpowiedzialne za tą technologię postawiło na zwiększenie natężenia zamiast napięcia. Efektem w obu przypadkach jednak jest dużo szybsze ładowanie baterii. 

Wraz z wprowadzeniem superszybkich ładowarek klienci zaczęli zastanawiać się, czy takie ładowanie poprzez zwiększenie natężenia lub napięcia będzie bezpieczne dla baterii znajdujących się w ich urządzeniach i nie spowoduje ich szybszej awarii lub zmniejszenia ich wytrzymałości. 

Najważniejszym czynnikiem, który na to wpływa, jest wysoka temperatura. Zmienia ona skład chemiczny baterii, a zatem jej właściwości i żywotność. Jednakże producenci urządzeń pomyśleli również o tym i w urządzeniach montowane są czujniki, które pozwalają na odcięcie zasilania, gdyby temperatura podniosła się do takiego poziomu, że groziłoby to awarią akumulatorów. 

Nie tylko zresztą producenci telefonów zabezpieczyli się przed taką ewentualnością. Faktem bowiem jest, że aby w pełni korzystać z technologii szybkiego ładowania musimy mieć do niej przystosowany telefon. W przypadku podłączenia standardowego telefonu z niższej półki do ładowarki QuickCharge telefon zostanie naładowany w standardowym czasie. Dzieje się tak, ponieważ również producenci ładowarek wyposażyli swoje sprzęty w czujniki. Zatem można z pewnością poświadczyć, że technologia szybkiego ładowania jest całkowicie bezpieczna dla naszego smartphone'a. 

Posiadając smartphone z taką funkcją, śmiało możemy rozejrzeć się za ładowarką pozwalającą skrócić czas ładowania nawet do kilkunastu minut. Przy wyborze powinniśmy zwrócić uwagę na to, aby ładowarka miała moc zasilania co najmniej 30W, a najlepiej 65W. To podstawowa cecha, po której rozpoznamy ładowarkę do szybkiego ładowania. 

W naszej ofercie znajdują się ładowarki 65W od firmy LDNIO, która od lat zajmuje się produkcją sprzętu dla technologii komórkowej i elektrycznej. Są to wysokiej jakości produkty, które wyróżniają się nie tylko trwałymi, wytrzymałymi materiałami do produkcji, ale także niebanalnym designem. Obecnie wśród asortymentu tego producenta możecie znaleźć ładowarki Quick Charge GAN na 2, 4 lub 6 portów z różnymi wejściami USB-A, USB-C PD.